odgięła głowę lekko do tyłu, czując, że zalewa ją fala ciepła i kompletne bezsilności. gdyby w tym momencie zaczęłaby się trząść ziemia, pewnie nawet by nie zauważyła. wzięła głębszy, trochę drżący oddech i pozwoliła, by szlafrok opadł na podłogę, odsłaniając mariette taką, jaką ją bóg stworzył z pewnymi poprawkami kosmetycznymi ;p.
- jesteś niepoprawny - szepnęła w końcu, bładząc dłońmi po jego posiniaczonym torsie oraz biodrach.