paris
Would you like to react to this message? Create an account in a few clicks or log in to continue.



 
HomeHome  Latest imagesLatest images  SearchSearch  RegisterRegister  Log in  

 

 sala #345

Go down 
3 posters
Go to page : 1, 2  Next
AuthorMessage
Admin
Admin
Admin


Posts : 71
Join date : 2009-10-12

sala #345 Empty
PostSubject: sala #345   sala #345 EmptyMon Oct 12, 2009 12:18 pm

,
Back to top Go down
http://parisrpg.omgforum.net
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptySun Oct 18, 2009 3:34 pm

elosze skorosze, susanne traciła zmysły, siedząc na krześle na korytarzu i czekając aż skończą operować daniela. wypiła już dwa kakałka i mięła teraz w rękach plastikowy kubek po tym ostatnim, co i rusz zrywając się, kiedy ktoś przechodził korytarzem.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 1:26 pm

jakieś dwie godziny temu wybudził się ze śpiączki i pewnie nie zastał susanne przy sobie, ale pielęgniarki wyjaśniły mu, że to już drugi dzień spał i że ma się nie ruszać, bo musieli operować nogę, wkutek tego, że naprawiali jego tętnicę i wyciągali kulę z jakiegoś super trudno dostępnego miejsca, wskutek czego pewnie zostanie mu następna wielka blizna. był jak sebastien i thomas, tylko, że on tutaj został kompletną ofiarą, ach. i teraz leżał i czytał jakieś czasopismo ze stycznia dwatysiące ósmego, ale nieważne.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 1:30 pm

dobrze, że nie książeczkę jehowych z czerwca dziewięćdziesiątego szóstego jak dziadek mojej koleżanki :d. pozdro, szacun, polko dla niego!
susanne musiała chodzić na wykłady i pewnie niedawno skończyła jakieś zajęcia w plenerze, toteż trochę zmęczona wpadła do daniela, zastanawiając się czy już się obudził, bo patrzenie na nieprzytomnego było dla niej cokolwiek ciężkim doznaniem. ucieszyła się więc, kiedy ogarnęła czytającego daniela, przy którym zaraz usiadła.
-hej.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 1:33 pm

- cześć - uśmiechnął się blado, nadal czuł się źle, w końcu dziwne by było, gdyby miał czuć się dobrze dwie godziny po wybudzeniu z rozdziobanym udem, żyłami i w ogóle, ale mimo wszystko przy susanne automatycznie wyprostował się na swojej poduszce i poprawił szpitalną piżamkę, w zasadzie miał tą taką koszulę nocną, w której było widać mu tyłek od tyłu, ale jeszcze nie wstawał i nie miał zamiaru. odłożył czasopismo na bok, uważając, żeby przypadkiem nie wyrwać sobie kroplówki. - jak się masz? - zapytał, bo, owszem, martwił się o nią i nawet jeśli to ona powinna była zadawać takie pytania, to pamiętał, co pieprzył sebiastien. a zdaniem daniela pieprzył doprawdy od rzeczy.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 1:47 pm

-dziwnie - odpowiedziała zgodnie z prawdą, bo od wizyty thomasa i sebastiena miała istny mętlik w głowie. uśmiechnęła się jednak do daniela, dochodząc do wniosku, że porozmawiają o tym kiedy wróci do domu, a nie w takiej okropnej scenerii. nadal nie mogła przyzwyczaić się do szpitali, chociaż pewnie powinna, skoro spędzała tu mnóóóóstwo czasu - a ty? jak się czujesz, danny? - pochyliła się nad nim i przyłożyła usta do jego czoła w miłym pocałunku.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 1:51 pm

- bardzo dobrze - odparł. - to znaczy, hm, w porównaniu do poprzednich śpiączek. - no tak, daniel miał w tym już bardzo duże doswiadczenie, nie ma co, powinien za nie dziękować sebastienowi&spółce. ułożył dłonie na jej łopatkach, przyciągając ją do siebie, tak, by mogła przytulić sie swobodnie do jego klatki piersiowej, po czym zanurzył twarz w jej włosach i przymknął oczy, krzywiąc się z bólu, bo nogla cholernie pulsowała, ale całe szczęście nie mogła tego zobaczyć, skoro miała twarz gdzieś w okolicach jego obojczyka. - dziwnie, czyli jak, susanne? nie chcę, żebyś czuła się dziwnie, ja w sumie jestem wściekły. znów wszystko się popsuło.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:01 pm

-nie rozmawiajmy o tym teraz - mruknęła więc w jego obojczyk, który musnęła wargami, nie podnosząc się, bo właściwie było jej w tej pozycji całkiem dobrze. żałowała tylko, że daniel pachnie szpitalem, a nie sobą. grunt, że nie pachniał ziemią, prawda? - najpierw musisz dojść do siebie. właściwie wszystko inne jest nieważne - stwierdziła w końcu jednak się prostując, bo rozbolal ją kręgosłup.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:04 pm

- właśnie, że jest ważne - zmarszczył brwi. nie chciał, aby znów wszystko skupiło się na nim, na jego ranach, na nim, na jego nodze, na nim, nienawidził szpitala, nie kojarzył mu się dobrze, bo ból to nic dobrego ani nawet miłego, więc to chyba zrozumiałe. - ja naprawdę czuję się świetnie, susanne - i wcale nie mam kroplówki ani spuchniętej nogi, ani przedwczoraj wcale prawie nie umarłem, ta. oczywiście o tych rzeczach wolał nie myśleć, chciał zająć się teraźniejszością. miał tylko nadzieję, że thomasowi lub sebastienowi nie przyjdzie do głowy, by daniela odwiedzać. zaplanował, że zacznie chodzić na strzelnicę xd.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:10 pm

to dopiero będzie zabawa :d
-ja po prostu... sama nie wiem w co mam wierzyć - powiedziała więc, kiedy ostatecznie się poddała w kwestii milczenia w sprawie sebastiena i tego co powiedział. spojrzała gdzieś w bok i nieznacznie pokręciła głową - oczywiście wiem, że powinnam ufać tobie i tak jest, ale jakaś część mnie ma wątpliwości. w końcu kiedyś z nią byłeś i.. - urwała, bo jakoś nie była w nastroju do przypominania mu o tym jak kochał tiiu. tyryry.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:19 pm

- i jest przeszłością - powiedział z naciskiem, starając się jakoś ściągnąć na siebie jej wzrok, bo jakoś uciekała, w końcu po prostu złapał ją pod brodę i zmusił do patrzenia na siebie. - przyrzekam ci to, susanne. tju jest przeszłością, nie miałem z nią styczności, nie myślę o niej w tych samych kategoriach, co o tobie. poza tym, gdybym chciał być z nią, nie byłbym z toba, prawda? to chyba też jest jakiś argument - mruknął niepewnie, gładząc ją dłonią po policzku. miał lodowate końcówki palców, trochę zaburzone krążenie. - powinnaś uwierzyć mi, a nie sebastienowi. nic tu nie rozumiem. ktoś mnie w coś wrabia.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:26 pm

przymknęła oczy i przez moment nic nie mówiła. kiedy je otworzyła uśmiechnęła się lekko do daniela, sięgając po jego zimną, ale dalej dużą i męską dłoń.
-przepraszam. nie powinnam mieć żadnych wątpliwości - mruknęła w końcu, masując kciukiem wierzch jego ręki - jest okej - dodała, żeby wszystko było już między nimi jasne.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:36 pm

- słuchaj, sus... - powiedział, bo nagle przyszedł mu do głowy dość dobry pomysł, całkiem nadający się do realizacji, biorąc pod uwagę to, że daniel będzie mieć teraz dużo, a nawet bardzo bardzo dużo czasu dla siebie. - a może, jak już wyjdę ze szpitala... no to może byśmy gdzieś wyjechali? mamy w końcu spore zaległości chyba we wszystkim, mała, a ja chciałbym to nadrobić. mielibyśmy święty spokój, zajęlibyśmy się sobą i nie martwili o nic przynajmniej przez jakieś dwa tygodnie - oświadczył, posuwając się nieco w bok, żeby zrobić jej więcej miejsca. - może się położysz?
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:40 pm

zastanowiła się nad tym co jej właśnie zaproponował i uśmiechnęła całkiem promiennie, spoglądając ukradkiem na jego nogę, zanim wsunęła się obok niego i oparła głowę na barku daniela.
-o tak, ale gdzieś naprawdę daleko - mruknęła w odpowiedzi, miarowo smyrając go po włosach - tylko ja i ty - zero thomasa i sebka, co pewnie jest mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę ich koneksje, ale niech nacieszą się błogą nieświadomością - myślisz, że mogę tu z tobą zostać na noc? to znaczy nikt mnie stąd nie wyrzuci? - zaśmiała się cicho, trącając go nosem w szyję.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:44 pm

- niech tylko spróbują - powiedział, tak jakby miał jakiś wpływ na szpitalny personel, w końcu nie mogli się go bać, bo niby co miałby zrobić, przyłożyć im gipsem z półobrotu? nie mogli też za bardzo go szanować, nie zdawali sobie sprawy kim jest, bo on sam nie obnosił się ze swoimi pieniędzmi. a poza tym, pół roku nie był w szpitalu, więc na pewno nikt stąd go nie pamiętał, ale, no właśnie, błoga świadomość jest najlepsza z tego wszystkiego, niech sobie w niej zyją, ile mogą. - jesteś jak znieczulenie na to wszystko, susanne.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:48 pm

-nie przesadzaj - nawet trochę się tym wyznaniem zawstydziła, dobrze, że wtuliła twarz w jego szyję, która dalej zachowała swój unikalny kochany przez susanne zapach - mm - rozmarzyła się na moment, dopóki jakieś jęknięcie daniela nie sprowadziło jej z powrotem na ziemię - hm, a propos znieczulenia. przejść się po pielęgniarkę, żeby dała ci jakieś proszki przeciwbólowe na noc? - zainteresowała się wielkodusznie, podnosząc głowę i głaszcząc go po skroni. swoją drogą był chyba poobijany, nie?
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:53 pm

tak! i owszem, bolało go, kiedy mimo swojej ostrożności, dotykała jego poobijanych żeber czy czegokolwiek innego, w dodatku miał jakieś okropne siniaki na twarzy, co wyglądało dosć thillerowato. nie mówił nic na ten temat, doprawdy starał się nawet nie pisnąć słowem ani nie sapnąć z bólu tak na przykład, co teraz nie do końca mu wychodziło.
- naprawdę nie trzeba - uśmiechnął się dzielnie, bo nie chciał, żeby wstawała i się od niego oddalała, skoro już była blisko. - czuję się dobrze, susanne.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 2:59 pm

-no dobrze, ale w razie czego nie zgrywaj bohatera tylko mi powiedz, okej? - uśmiechnęła się do niego słodko w taki sposób, że pewnie nie będzie w stanie jej odmówić. nie do końca uwierzyła mu odnośnie tego, że czuje się dobrze, ale wolała nic na ten temat póki co nie mówić. pewnie zainteresuje się kiedy zemdleje z bólu ;p.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 3:07 pm

- uh, okej - powiedział i ukradkiem przesunął ją na swoje ramię, gdzie znajdowała się raczej strefa bezpieczeństwa. w momencie, w którym tylko trochę się do niego przytulała, wcale nie bolało tak bardzo, ale mowa tu jedynie o klatce piersiowej, bo rana oczywiście pulsowała ohydnym bólem i nie mógł nic na to poradzić, nawet najtwardszy facet zmarkotniałby przy czymś takim, w końcu danielowi gmerali w nodze i to nie żadne przelewki. - więc może lepiej wezwij - powiedział w końcu i nieco pobladł na twarzy, wyglądając jak duch daniela.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 3:09 pm

ledwo powstrzymała się przed 'a nie mówiłam' i pocałowawszy go w dolną wargę wygrzebała się z łóżka i mówiąc, że za chwilkę wróci wyszła na korytarz szukać pielęgniarki zaopatrzonej w arsenał leków przeciwbólowych. wróciła pewnie po dłuższej chwili, bo po drodze się zgubiła oraz musiała tłumaczyć jakiemuś lekarzowi co tutaj robi o tak późnej porze. na szczęście przekonała go na rzewne łzy, że nie może zostawić daniela samego.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 3:17 pm

więc pewnie przyszli i lekarz stwierdził, że musi chyba zmienić opatrunki, toteż zawołał jakąś ładną pielęgniareczkę.
- może poczekasz na korytarzu, susanne? - zapytał daniel, w trakcie, kiedy pielęgniarka zajęła się odwijaniem bandażu elastycznego, uciskającego jego ranę i utrzymującego gazę. wprawdzie miał zaszytą hm dziurę w nodze, ale wyglądało to fatalnie, gdyż ciągle sączyła się krew i daniel nie chciał, by to zobaczyła, ale powiedział za późno i obawiał się, że teraz to z kolei susanne zblednie, zemdleje i tak dalej. westchnął, udręczony.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyTue Oct 20, 2009 3:19 pm

-o mój boże - powiedziała cicho każde słowo oddzielając głośnym wciągnięciem powietrza, ale dzielnie trzymała się na swoich patyczkowatych nóżkach i bynajmniej nie zemdlała, starając się jednak patrzeć na poobijaną twarz daniela, a nie nogę i cały ten cyrk jaki się wokół niej wyprawiał. kiedy było 'po wszystkim' przecisnęła się do niego i opadła na brzeg łóżka - nie wygląda to najlepiej - mruknęła, marszcząc brwi i bynajmniej nie miała na myśli tego, że to krew. wiesz o co chodzi.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyWed Oct 21, 2009 7:54 am

wiemmmmmmmmmmmm. no, w każdym razie wczoraj to było wczoraj, a dziś jest dzisiaj i daniel leżał jak zawsze w łóżku, tym razem rozwiązując jakieś krzyżówki, na które sie wściekał, bo nie mógł rozwiązać. poza tym był dziś dość marudny, gdyż pielęgniarka odmówiła mu podania większej dawki morfiny, a ona wciąż zapieprzała mu ostrym bólem, od którego odruchowo wręcz zaciskał mięśnie szczęki, a produkcja endorfiny w jego mózgu stanęła pod znakiem zapytania! dźgnał długopisem papier, po czym zaczął bazgrać po krzyżówce, wściekły na wydanie dwa tysiące czy cos w tym stylu.
Back to top Go down
susanne

susanne


Posts : 125
Join date : 2009-10-17
Age : 34

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyWed Oct 21, 2009 8:28 am

-cześć, daniel - powiedziała, stając w progu i przez moment nie ruszając się z miejsca, ale nie wiem dlaczego. w końcu ruszyła w jego stronę i przysiadła na brzegu łóżka na wysokości jego pasa, sięgając do policzka dana, który posmyrała wierzchem dłoni, pochylając się i całując go w usta - jak tam? przyniosłam ci coś do jedzenia - nauczona doświadczeniem i okropnym kateringiem w bufecie, wolała żeby daniel nie umarł z głodu, czy coś.
Back to top Go down
daniel

daniel


Posts : 113
Join date : 2009-10-17
Age : 37

sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 EmptyWed Oct 21, 2009 8:39 am

- co takiego? - zapytał i nie chodziło o to, że nie usłyszał, tylko pytał się, co mu przyniosła. zapomniał nawet powiedzieć jej jakieś cześć, nie skusił się też nawet do odwzajemnienia pocałunku, po prostu odchylił nieco głowę, uniemożliwiając jej całowanie jakiekolwiek i odrzucił pomazane krzyżówki na szafkę razem z długopisem, który, ku jego irytacji, spadł na podłogę i potoczył sie pod łóżko szpitalne, na co daniel nie mógł nic zaradzić. - co robiłaś przez cały dzień, że jesteś dopiero teraz?
Back to top Go down
Sponsored content





sala #345 Empty
PostSubject: Re: sala #345   sala #345 Empty

Back to top Go down
 
sala #345
Back to top 
Page 1 of 2Go to page : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» sala 666
» sala wykładowa

Permissions in this forum:You cannot reply to topics in this forum
paris :: MIASTO :: Inne :: Szpital-
Jump to: